Dzień 25 - Środa, 11.08

Montecchio - Vicenza - Mestrino - Rubano - Padova - Stra - Dolo - Mira - Mestre - Venezia - Mestre - Preganziol - Treviso - Conegliano, 169 km

zdjęcia << >>

Wenecja Dalej prowadzę rower, aż ukazuje mi się sklep rowerowy na przedmieściach Vicenzy. Jest 7:20, a sklep czynny od 8:45, więc czekam jedząc śniadanie złożone z kaszki. O 8:30 przychodzi właściciel i wstawia mi nową dętkę za 4 euro. Niestety z włoskim wentylem. Przejeżdżam Vicenzę omijając centrum. W Padwie chcę coś zwiedzić. Upał i pustki (sjesta). Obchodzę kilka głównych placów i rzucam okiem na bazylikę Sant' Antonio. Wyjazd z miasta trudny. Trąbią, jakby chcieli powiedzieć, że tu nie można jeździć rowerem, choć nie widziałem zakazu. Zdaje się, że najgorsze mam już za sobą, gdy wjeżdżam z jednej estakady na inną, z przedziałkiem i ograniczeniem prędkości do 100 km/h. Tu też trąbią. Ale wkrótce zaczyna się bardzo przyjemna droga wzdłuż rzeki. W miasteczkach Stra, Dolo i Mira mijam po lewej piękne wille. Wskakuje jednej lasce na koło i jadę tak 30 km/h przez 20 minut.

Przy drogowskazie na camping Fusina waham się, czy nie zostać, ale jadę dalej. Do Wenecji zostało 18 km, więc planuję zwiedzić miasto, a potem pójść na camping bliżej Wenecji. Wjazd do Wenecji okazuje się bardzo nieprzyjazny dla rowerzystów. Wpadam w tangenziale, która zmienia się w autostradę. Uciekam z niej do Marghera, gdzie nie ma nic oprócz portu. Trafiam jakoś do Mestre i pytam rowerzystę o drogę do Wenecji. Droga jest jak autostrada. Zdarzają się ścieżki rowerowe, które odchodzą od drogi gdzieś w maliny. Zauważam camping, gdzie postanawiam udać się po zwiedzeniu miasta. Dojeżdżam wreszcie do Ponte della Liberta o długości 4 km. Z boku jest ścieżka rowerowa, miejscami zwężająca się tak, że trzeba prowadzić (tabliczka mówi "Ciclo a mano").

Wenecja okazuje się jeszcze bardziej nieprzyjazna dla rowerów, niż wjazd do niej, a to za sprawą mostków, na których nie ma podjazdów, tylko schody. Jeśli na płaskim terenie rowerzysta mierzy odległości w kilometrach, a w górach przewyższeniem, to w Wenecji należy je mierzyć liczbą mostków. Kupuję widokówkę, ale nie mają znaczka, a tabacchi zamknięte. Kieruję się drogowskazami na San Marco, robiąc po drodze zdjęcia wąskich uliczek i kanałów. Przekraczam Canal Grande na moście Rialto. Docieram na plac San Marco ze słynną bazyliką. W drodze powrotnej, z mostu Rialto podziwiam Canal Grande w nocy. Na jednej z wąskich uliczek wsiadam na rower, ale po przejechaniu kilkunastu metrów zaczepia mnie policjant i każe zejść. W końcu docieram na Piazza Roma i opuszczam miasto. Na Ponte della Liberta wchodzę na ścieżkę rowerową, ale nie z tej strony co trzeba. Przejeżdżam most, po czym okazuje się, że nie ma jak stąd wyjechać, bo ścieżka łączy się z drogą wiodącą w kierunku Wenecji (kierunki ruchu są rozdzielone wysoką barierką). Nie pozostaje mi nic innego, jak wrócić do Wenecji, przejść przez ulicę i ponownie przejechać most, tylko drugą stroną. Nadkładam więc 8 km tylko po to, żeby przejść na drugą stronę ulicy. Jadę już szosą, ale po chwili pojawia się ścieżka rowerowa osłonięta od szosy barierką, tak jak było po drugiej stronie. Bez problemu udaje mi się wyjechać na drogę na Treviso.

Jest noc, a droga jest płaska, rolnicza i nieciekawa. Chociaż już po 23.00, termometry pokazują 30 st. Nie mogę znaleźć noclegu. Na poboczach stoją i wdzięczą się prostytutki. Nie można się zatrzymywać, bo zaraz się zlatują, a tak to najwyżej pogwiżdżą i pokrzyczą. W miasteczkach stoją na ścieżkach rowerowych, więc je rozganiam w 4 wiatry (przydałby się AirZound). W Treviso jest pusto, mijam oświetlony zamek z fosą. Za miastem znowu pobocza są "zagospodarowane", ale już nie tak gęsto. O 2. w nocy temperatura spada do 26 st. W małym miasteczku znajduję dobre miejsce, bez prostytutek, z ławeczką i chwilę odpoczywam jedząc batonik. Jest tu tak dobrze, że mógłbym tu przenocować. Ale wkrótce mają zacząć się góry, a więc i lasy, więc jadę dalej. Przed Conegliano, gdzie jestem ok. 3. w nocy, dostrzegam sporą łąkę otoczoną drzewami. Idę tam i zasypiam pod gołym niebem. Wysokość ok. 100 m.

zdjęcia << >>