Dzień 2 - Poniedziałek, 25.07

Pfunds - Nauders - Resia (Reschen) - San Valentino - Burgusio - Sluderno - Spondigna - Gomagoi - przed Trafoi (1300 m), 60 km

zdjęcia << >>

Zatopiony kościół w Reschensee Wąską szosą z wieloma tunelami dojeżdżam do Festung Nauders. Podjazd do Nauders i Reschenpass wydaje się wyjątkowo ciężki. W sklepikach z pamiątkami przy granicy próżno poszukuję chleba. Wjeżdżam do Włoch i od razu zaczyna się ścieżka rowerowa. Odpoczywam nad Reschensee (1520 m) i próbuję zadzwonić z komórki do domu, ale wiatr zagłusza rozmowę. Nawet mapy nie mogę rozłożyć. Decyduję się na objechanie jeziora zachodnią stroną, gdzie droga prowadzi wyżej (ok. 100 m nad poziomem jeziora), aby mieć lepsze widoki.

Zjeżdżam do San Valentino, gdzie w piekarni kupuję świeży Koskauer Brot. Zatrzymuję się przy ławce nad następnym jeziorem, na odpoczynek i konsumpcję. Jakiś starszy pan spacerujący z wnuczkiem wypytuje mnie südtirolskim dialektem na temat mojej wyprawy. Jadę dalej ścieżką rowerową, która okazuje się niespodziewaną atrakcją. Prowadzi w dół (raz stromo, raz łagodnie) przez małe miejscowości z kamiennymi domkami. Mijani ludzie witają mnie Grüss Gott.

Od któregoś miasteczka decyduję się jechać szosą. Zjeżdżam na ścieżkę rowerową prowadzącą przez pola, a potem las akacjowy, na wys. ok. 700 m. Od miejscowości Spondigna zaczyna się dość stromy podjazd szosą na przełęcz Stelvio. Za Gomagoi, w miejscu, w którym budują tunel, na wys. 1300 m, schodzę z szosy na lewo, za rzeczkę i kawałek w dół, gdzie rozkładam się do snu. Woda w rzeczce mętna i zimna, ale da się przynajmniej częściowo umyć. Noc ciepła, bez opadów i owadów.

zdjęcia << >>